Pod błękitem nieba przez lata
Na swoim własnym skrawku świata,
żyję bez przygód i bez czarów
W ludzkim życiu podłości,gwarów.
Bez żadnej niezwykłej melodii
jestem w czterech ścianach parodii.
Jak krople z drzew smutek napływa
W walce z słabą duszą wygrywa.
Owija myśli pomalutku
Próby ucieczki nie mają skutku.
Przez szarość przenikną promienie
Lecz wkrótce odchodzą w zapomnienie.